Dzisiaj wspominamy
Moderatorzy: Redaktor, Moderator, Zarządcy
- mikar78
- Zaszynszylowany SPECJALISTA
- Posty: 2265
- Rejestracja: 18 paź 2015, 14:50
- Lokalizacja: Kraków http://www.swiatszynszyli.pl
- Płeć:
Zaduszki, dzień, który spędzamy wspominając wszystkich zmarłych, w tym naszych ukochanych pupili. Chwila refleksji nad kruchością życia, nad jego przemijaniem. Dla nas ten dzień jest dniem, w którym wyciszamy się. Pomimo tęsknoty i ogromnych emocji, które wzbudzają w nas zdjęcia, filmiki czy po prostu rozmowa o naszych ukochanych futerkach to jest to chwila, która daje nam nadzieję, że gdzieś tam jest im lepiej, bez bólu, bez cierpienia i że znowu się kiedyś spotkamy wszyscy razem. Spędźmy ten dzień inaczej, w skupieniu, na chwile chociaż przystając, by przypomnieć sobie jak wiele dla nas znaczyli nasi czworonożni domownicy, którzy już od nas odeszli ciałem, ale na pewno nie duchem. Widok swojej kuleczki na zdjęciu zamiast obok nie jest łatwy, ale tym bardziej doceńmy to, co mamy, poświęćmy więcej czasu na to, by być razem niż gonić za czymś. W ten dzień towarzyszy nam smutek, zaduma, ale też nadzieja na spotkanie. Pusiu, Lunko, Karmelku, Misiu i Dudusiu oraz Księżniczko, Wally i Antosiu z Mopciem nie zapomnieliśmy, jesteście w naszych sercach na zawsze. Dzisiaj wspominamy wszystkich pupili. Każde zwierzątko bez względu na gatunek zostanie z nami na zawsze, bo było i nadal jest naszym najwierniejszym przyjacielem, a o nich nie zapomina się nigdy. Czekajcie na nas, przyjdzie czas, że staniemy znowu łapka w łapkę, nosek w nosek i w dalszą drogę pójdziemy już razem, na zawsze.
- Załączniki
-
- zaduszki,2 akcepto copy.jpg (397.38 KiB) Przejrzano 1704 razy



* Pusiaczek ur 13.08.2010 r - 03.01.2016 świecił jak promyczek 5 lat 4 m-ce i 21 dni
http://swiatszynszyli.pl
Pięknie napisane...kiedyś nadejdzie taki dzień,dzień pożegnania,ja mam taką cichą nadzieje ze jak najpóźniej...
Agata standard, ,Avi tan light avc ,
Brie ebony light avc,Lucy pink white,
Inis dark ebony.Mia white wilsona mozaika
Letty standard,Yassumi czarna aksamitna
Brie ebony light avc,Lucy pink white,
Inis dark ebony.Mia white wilsona mozaika
Letty standard,Yassumi czarna aksamitna
Na pewno są szczęśliwe te kochane stworzonka za pięknym mostem i wrócą do nas w innej postaci lub są już przy nas cały czas 
Straciłam wiele lat temu psinkę , moja kochaną najukochańszą , z którą jadłam wspólnie lody, spałam z nią na podłodze
Gdy sobie ją przypomnę to czuję jej obecność, jakby czuwała nade mną
Teraz mam piątkę szynszyli a jeden z nich zachowuje się dokładnie jak moja ukochana psinka .....może to ona w innej postaci....


Straciłam wiele lat temu psinkę , moja kochaną najukochańszą , z którą jadłam wspólnie lody, spałam z nią na podłodze

Gdy sobie ją przypomnę to czuję jej obecność, jakby czuwała nade mną

Teraz mam piątkę szynszyli a jeden z nich zachowuje się dokładnie jak moja ukochana psinka .....może to ona w innej postaci....


- mikar78
- Zaszynszylowany SPECJALISTA
- Posty: 2265
- Rejestracja: 18 paź 2015, 14:50
- Lokalizacja: Kraków http://www.swiatszynszyli.pl
- Płeć:
trzeba mieć nadzieję, że to rozstania na chwilę i nie wolno myśleć, że to na zawsze



* Pusiaczek ur 13.08.2010 r - 03.01.2016 świecił jak promyczek 5 lat 4 m-ce i 21 dni
http://swiatszynszyli.pl
- Szynszylątko
- Orzechowy majster
- Posty: 465
- Rejestracja: 29 paź 2015, 11:21
- Lokalizacja: Radom
- Płeć:
Mój ukochany Maciuś I... pierwszy szyl, pierwszy gryzonik, pierwszy ukochany przytulasek...
Jak nagle i niespodziewanie pojawił się w moim życiu, tak nagle i niespodziewanie odszedł
w rocznicę jego odejścia za tęczowy most i każdego 1 listopada palę znicz ku pamięci, ku wspomnieniom, ku tęsknocie...
Na zawsze pozostaniesz w moim sercu Puchatku... czekaj na mnie za Tęczowym Mostem, kiedyś przyjdę tam i ja...
Jak nagle i niespodziewanie pojawił się w moim życiu, tak nagle i niespodziewanie odszedł


Na zawsze pozostaniesz w moim sercu Puchatku... czekaj na mnie za Tęczowym Mostem, kiedyś przyjdę tam i ja...
Mam Szynszyla i nie zawaham się go użyć

Leonidas, Leon - nazywany najczęściej Bałwankiem
Spędził w moim życiu bardzo krotką chwilę, trzy tygodnie zaledwie. Przyjechał do mnie z Niemiec. Już w drodze wydał mi się malutki, ale byłam tak bardzo podekscytowana że uznałam, ze to pewnie wina hodowczyni i złej diety, a w domu go "podtuczę". Gdy na wadze ukazalo się okrutne 330 gramów uznałam ze to zdecydowanie nie jest wina diety. Szybko interweniowałam wizyta u doktora Dziwaka. Badanie krwi, kału... w zasadzie nie było się do czego przyczepić. Mimo wszystko dostał leki. Ciągle był słaby, spał często na moich kolanach czy rękach. Kicał po łózku cały dzień, oczywiście co 5 minut ucinając drzemkę. Po dwóch tygodniach zaczął ciężej oddychać. To był czas intensywnej terapii: trzy antybiotyki, inhalacje, sterydy, nawilzanie... Kolejna wizyta u doktora Dziwaka, udało sie dorwać też doktora Piaseckiego. Obejrzał zwierzę, osłuchał i... stwierdził ogromne szmery sercowe. Zalecił mocne leki nasercowe, jednak nie zdecydowaliśmy się na nie z Dziwakiem. Nie wiem czy to był błąd czy to i tak by nic już nie dało, ale kiedy tylko zaczął maluch wychodzić z tej infekcji układu oddechowego dostał ogromnego wzdęcia (nie pomyślałam wtedy o probiotyku w trakcie kuracji i to był ogromny błąd). Jego stan i waga w zasadzie i tak ciągle była tylko coraz gorsza, więc tłumaczę sobie że nawet probiotyk i leki nasercowe chyba nie uchroniłyby Bałwanka od ogromnej wady serca która obciążała jego organizm z dnia na dzień coraz bardziej. Zdecydowałam sie więc pożegnać z Maluchem. Uśpiłam go dokładnie w dniu jego 2 urodzin. 3 października 2015 r.

Kolejną szynszylą którą wspominam jest moja pierwsza szynszyla, Chansey. Niestety ona także nie spędziła ze mną zbyt wiele czasu, ale zdecydowanie więcej niż Leonidas. Wydała na śwat trzy piękne maluszki. Niestety nie mam żadnych informacji co słychać u pierwszego z nich, dwa kolejne natomiast mają cudownych włascicieli i wiem że jest im u nich bardzo dobrze
To takie moje wnuczęta, krew która zostala po Chansey. Charakterna jak większość aksamitów to jedyna szynszyla, której udalo się mnie ugryźć ;P Niestety przegrala długą walkę z zapaleniem korzeni zebowych. Nie udało się tego rozpoznać tak szybko, przez co malutka schudła dość mocno. Dopiero doktor Siembieda rozpoznał zapalenie na zdjęciu RTG. Nie umiała ruszyć z samodzielnym jedzeniem, więc starałam się jak mogłam żeby ją dokarmiać. Ostatecznie doktor Piasecki usunął dwa górne siekacze, ktorych korzenie były totalnie zdeformowane. W wyniku osłabienia organizmu przyczepiło sie zapalenie płuc. Pojawiło sie nagle i było niesamowicie intensywne. Przez dwa dni i dwie noce ściągalam jej płyn z pyszczka, bo ledwo umiała oddychać. Leki totalnie nie działały bo proces rozwijał się zbyt szybko. O północy drugiego dnia przestala oddychać. Udało się ją jednak "odetkać" robiąc tak zwaną "windę". Widzac jednak to jak bardzo się męczy i że prawdopodobnie nie uda nam sie wyjść z tego zdecydowałam się na eutanazję jeszcze w nocy.



Kolejną szynszylą którą wspominam jest moja pierwsza szynszyla, Chansey. Niestety ona także nie spędziła ze mną zbyt wiele czasu, ale zdecydowanie więcej niż Leonidas. Wydała na śwat trzy piękne maluszki. Niestety nie mam żadnych informacji co słychać u pierwszego z nich, dwa kolejne natomiast mają cudownych włascicieli i wiem że jest im u nich bardzo dobrze


- mikar78
- Zaszynszylowany SPECJALISTA
- Posty: 2265
- Rejestracja: 18 paź 2015, 14:50
- Lokalizacja: Kraków http://www.swiatszynszyli.pl
- Płeć:
zostały wspomnienia i świadomość, że się staraliśmy zrobić, co tylko się dało. czasami trzeba podejmować trudne decyzje i skrócić cierpienie zwierzątka nie patrząc na własne.



* Pusiaczek ur 13.08.2010 r - 03.01.2016 świecił jak promyczek 5 lat 4 m-ce i 21 dni
http://swiatszynszyli.pl
Misiu,Dudusiu i Karmelku,Filipku i Ramzesku bardzo za wami tęsknię.

Bąbel (Bubu) żył 5lat ,7miesięcy i 11dni. 17.11.2012r - 28.06.2018r
w serduszku Misiek,Duduś i Karmelek
http://swiatszynszyli.pl
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość